sobota, 16 lutego 2013

Opowiadanie #2 cz.1

Hej!
Opowiadanie mojej kolezanki, i mam nadzieje ze wam sie spodoba :3




Spoglądałam przez stare okno sypialni starego domu nad morzem. Odliczałam dni do powrotu tam skąd przyjechała czyli do Nowego Yorku . Wówczas przebywałam w małym miasteczku o nazwie Winnight. Z okna było wydać całe wybrzeże , przy dźwiękach rozbijający się fal o brzeg rozmyślałam co dnia jak
się urwać z domu , nienawidziłam ojca . W wieku 3 lat opuścił mnie oraz moją matkę Katarzynę. Z zamyślenia wyrwał mnie chrzęst klamki , po chwili drzwiach staną mój ojciec
- Potrzebujesz czegoś Blanka ? – zapytał
- Nie - burknęłam
- Blanka , posłuchaj chciałem Cię ściągnąć tutaj by móc z Toba pobyć , przykro mi jeżeli zepsułem Ci plany na czas wakacyjny – wykrztusił ostatnie kilka słów
Bez słowa podniosłam się i pośpieszny krokiem wyszłam łapiąc po drodze koc . Ruszyłam w kierunku plaży , gdzie zwykłam przebywać cały dzień . Nagle zderzyłam się z wysokim , przystojnym chłopakiem. Upadłam na ziemię .
- Nic Ci nie jest ? – Pośpiesznie podał mi ręke bym mogła wstać
- Przepraszam , śpieszę się do znajomych stoją tam , mam na imie Sebastian.
- Blanka- Przedstawiłam się również .
- Piękne imię , Blanka przepraszam muszę lecieć naprawdę choćgdybym mógł zostać z Tobą i dłużej patrzeć w twoje kocie oczy – powiedział dziarsko uśmiechając się .Zaniemówiłam , przez moment patrzyłam jak odchodzi po czym odwrocilam się na pięcie i pospacerowałam przed siebie.Zauważyłam że niósł piłkę do siatkówki , spacerowałam zamyślona brzegiem plaży . Metr od brzegu rozłożyłam koc. Doskonale znałam to miejsce . Była piękną pogoda , słońce piekło niemiłosiernie , więc postanowiłam popalać się , gdy byłam już doskonale ułożona zobaczyłam piłkę w locie , to był moment i wylądowała dosłownie milimetry od mojej twarzy .Szybko zerwałam się z koca , gdy zobaczyłam nadbiegającegoSebastiana , który machał do mnie bym podała mu piłkę.
- Sam sobie ją weź palancie ! – Biorąc koc szybkim krokiem wywędrowałam w kierunku domu .
-Blancha ! stój przepraszam ! – Krzyczał równie głośna jak ja , ani mi się śniło zwolnić lub zatrzymać ! ten nadęty bufon myślał że ja na niego lece ! Jego niedoczekanie lecz w głębi duszy wiedziałam że jednak jego uroda mnie zachwyciła .
- Mam na imię Blanka ! - Warknęłam gdy on dobiegał do mnie zmachany
-Nic Cie nie jest Blanch…. Blanka ? – zapytał nadal uśmiechając się szarmancko mimo zadyszki .Nie zatrzymywałam się.
- Nie nic mi nie jest a teraz wracaj grać ze swoimi znajomymi … - burknęłam , gdy on chwycił mnie za ramie i zatrzymał w pół kroku po czym przyciągnął blisko siebie i patrząc mi w oczy z kpiącym uśmiechem powiedział :
- Masz coś na policzku – wskazał palcem na środek mojego prawego policzka po czym musnął go ręką wpatrując się szarmancko w moje oczy nachylił się i pocałował mnie w policzek ! Co za tupet ! Gdy już oderwał od mojego policzka usta cofnęłam się o krok
- Co ty wyprawiasz , oszalałeś ! – krzyknęłam .
- Jak to co ? Dałem Ci buziaka , wiem że ty go chciałaś , ja chciałem więc to zrobiłem – powiedział dość pewnym tonem.
- Może jeszcze teraz chwycisz mnie za ręke bo również tego chce ? – powiedziałam mrużąc oczy natomiast na mojej twarzy malowała się mała iskierka szczęścia . Nie czekając ani chwili objął moją dłoń swoją i wplótł moje palce pomiędzy swoje .
- Jeszcze masz jakieś życzenia moja Blanche ? – spojrzał na mnie
swoim pewnym siebie spojrzeniem .
- Ustalmy sobie dwie rzeczy , po pierwsze nie jestem twoja i po drugie nie mów na mnie Blanche – Zrobiłam obrażoną minę .
- Po pierwsze to się może zmienić , a po drugie tutaj słowo Blanche oznacza wyjątkowo piękną – Na jego twarzy malował się uśmiech.
- Nie jesteś zbyt pewny siebie ?
- Nie , nie jestem po prostu zabiegam o twoje względy – uśmiech nie schodził Sebastianowi z twarzy
- A skąd wiesz , że nie mam kogoś ? – droczyłam się .
- Taka piękną Blanche czekała aż ja się zjawię – wyjawił kłaniając się . Rzeczywiście nikogo nie miałam
- Jasne , możesz być tego pewien – powiedziałam.
- A nie mówiłam , piękna Blanche jest już moja - wyszeptał , po czym obydwoje wybuchliśmy śmiechem . Co dziwne nie puszczał mojej ręki i co jeszcze dziwniejsze ja sama nie wykręcałam się , szliśmy ze splecionymi rękom wzdłuż plaży
- Jestem wykończona może usiądziemy ? – zaproponowałam
- Oczywiście , pozwól że rozłożę koc – powiedział po czym rozkładając go na jego opiętej białej koszulce widać było każdymięsień .
Westchnęłam .
- Dlaczego wzdychasz ? – zapytał
- Tak sobie bez powodu.
- Wzdychasz bo widzisz jaki jestem zachwycający dla Ciebie – bardziej stwierdził niż spytał .
- Nie bądź taki zarozumiały – zmrużyłam oczy po czym Sebastian delikatnie przysunął się do mnie obejmując mnie ramieniem , rozmawialiśmy poznając siebie obserwując zachód słońca . To było coś ! Nastała cisza oboje byliśmy już śpiący więc Sebastian odprowadził mnie do domu , nie było zbyt daleko okazało się że jesteśmy sąsiadami , zamieszkuje duży dom który za młodych lat bardzo lubiłam obserwować. Rozstaliśmy się na dużym zakręcie .
- To do zobaczenia Blancha – powiedział głęboko patrząc mi w oczy .
- Do zobaczenia – nie wydukałam ani słowa więcej ponieważ cmoknął mnie w policzek na pożegnanie i odszedł oglądając się kilka razy . Wróciłam do domu jak na skrzydłach.




cdn c:

1 komentarz:

  1. Fajna historia ;) Czekam na ciąg dalszy ; ))))))))))))))))))))))))))))

    OdpowiedzUsuń